Ty i ja może dbamy o swoją prywatność w sieci internetowej, jednak zdarzają się i tacy, którzy mają ją głęboko w nosie. Są przeszczęśliwie zakochani, wszędzie udają się razem oraz są słodcy jak lukier. Codziennie wyznają sobie nawzajem publicznie miłość oraz szukają coraz to nowych sposobów na pokazanie jej innym ludziom.

W takich serwisach społecznościowych jak Facebook, Twitter czy Instagram widzimy przesyt słodkich zdjęć całujących się ludzi. Oczywiście rozumiemy miłość między tymi ludźmi jednak niekoniecznie chcemy być na każdym ich kroku okazywania tej miłości. Uczucia naszych znajomych wychodzą poza ich przysłowiowe cztery ściany i często doprowadzają nas do szału.

Przesyt zawsze, ale to zawsze prowadzi do mdłości, czasami można dojść do wniosku, że nasi znajomi nie robią nic poza kochaniem się wzajemnie dozgonną miłością.

Dlatego zanim zamieścicie kolejne zdjęcie z buziakiem ukochanego/ukochanej przeczytajcie poniższe rady:

1. Miłość nie potrzebuje świadków – to uczucie łączące dwie osoby – zatem nie potrzebuje publiki.

2. Zbyt częste pokazywanie swojego miłosnego cudu, może po prostu okazać się przykre dla osób, które nie posiadają swojej drugiej połówki.

3. Jeśli człowiek jest szczęśliwy, wiadomo, iż chce się tym szczęściem podzielić ze światem, pytanie jednak – czy jeśli robi to zbyt nachalnie nie robi tego pod przykrywkę, nieszczerze?

4. Nadmiar szkodzi – zauważ, iż przy zdjęciach osób które dodają po jednym zdjęciu z ukochaną osobą na długi okres czasu, widzimy „lajki” liczone w setkach, jeśli dodajesz co chwilę zdjęcie wówczas Twoi znajomi są tym znudzeni.

5. Skup się na swjej drugiej połówce – nie spędzaj życia na portalach społecznościowych.

6. Jeśli się rozstaniecie rozpowszechnione w Internecie zdjęcia będą dla Ciebie bolesną raną.

Internet jest dobrą rzeczą, mnóstwo ludzi właśnie dzięki sieci internetowej znalazło swoją drugą połówkę!:) Pamiętajmy jednak, że prywatność jest ważną rzeczą, a własnych znajomych nie ma co zanudzać, czy denerwować. Będąc singlem, czy będąc w parze korzystajmy z rozumem z portali społecznościowych.