Historia miłosna > Jestem z nim z przyzwyczajenia.
Jestem z nim z przyzwyczajenia.
Jestem z nim z przyzwyczajenia.

Martyna siedzi obok mnie w czerwonej, dodającej pewności siebie sukience. Jest wyprostowana, głowę ma uniesioną, uśmiecha się. Z pozoru świadoma własnej wartości, szczęśliwa dziewczyna, która życie ma przed sobą. Jej oczy zdradzają jednak jakiś niepokój. Bije z nich rozczarowanie.

– Adam i ja poznaliśmy się w Krakowie. Oboje zaczynaliśmy właśnie studia. Wydawał mi się odpowiedzialny, miły i interesujący. Nie znałam w Krakowie niemal nikogo, więc Adam był dla mnie kimś, kto należy do mnie w tym wielkim, szarym i zupełnie anonimowym, pędzącym mieście. – Mówi Martyna. – W jakiś sposób naprawdę go kochałam.

Łamie jej się głos, ale kontynuuje. Przyznaje, że wtedy był dla niej ostają bezpieczeństwa i tylko dlatego go pokochała. Nigdy nie było między nimi chemii, motylki w brzuchu nie latały. Jedyne, co zaistniało, to przywiązanie.

– Minęło pięć lat, skończyliśmy studia i wciąż mieszkamy razem. Tylko między tym, co było na pierwszym roku studiów a tym, co jest teraz, widzę znaczącą różnicę: wtedy myślałam, że kocham Adama tak, jak powinno się kochać. Te pięć lat nauczyło mnie trochę życia i teraz już wiem, że nie tego powinnam oczekiwać od życia. Ale teraz jest już chyba za późno. Wszyscy fajni faceci w moim wieku już kogoś mają, moje koleżanki nie mają dla mnie czasu, bo przecież dzielą go ze swoimi mężczyznami.

Martyna obawia się, że jeśli się rozstaną, pięć lat spędzonych z Adamem odejdzie w niepamięć, będzie wyrwą z jej życia, zmarnowanym odcinkiem, który mógł być najpiękniejszym.

– Boję się rozstania, nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że mogłabym go zostawić. Po pierwsze, wiem, że będzie bardzo cierpiał, on mnie bardzo kocha. Po drugie, co stanie się ze mną? Z kim będę żyć, spotykać się? Nie mam w Krakowie prawie nikogo poza nim, choć wiem, nie powinnam była do tego dopuścić. – Zwierza się.

Dziewczyna zastanawia się, co będzie za rok albo za dwa. Czasami chciałaby, żeby dzisiaj przeszło w dwa lata później, może problem byłby już rozwiązany. Jeśli zdecyduje się dzielić życie z Adamem, może zniszczyć sobie całą przyszłość. A z drugiej strony, może się coś zmieni? Czy lepiej jest wziąć życie w swoje ręce, czy zaufać przeznaczeniu? Jak dużo można zaryzykować, aby być szczęśliwym?

Admin
Admin
Data dodania historii: 08.02.2013
Samotne online
0
Samotni online
0