Początek związku, czy zawsze jest wielkie wow?
Napisano 14.03.2013 o 16:17
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
Dziewczyny. Jakie macie doświadczenia? Czy na początku związku zawsze jest "boom", szaleństwo, niedostrzeganie najmniejszych wad itp? Czy często jest tak że jest spokojnie, bardzo racjonalnie a potem z tego tworzy się związek na lata, czy życie? Taki nierozerwalny? Pytam, bo jestem po kilku związkach. Zawsze było szaleństwo,minuty bez siebie nie można było wytrzymać, totalne zauroczenie...
Napisano 14.03.2013 o 16:46
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
najczęściej pojawia się ten ścisk w żołądku, bo jesteśmy z nowym partnerem, dzieje sie coś nowego, niesamoiwtego, potem, gdy sie poznajemy lepiej i jesteśmy dłużej razem, przyzwyczajamy się do siebie, przez co robi się czasem monotonnie...to raczej dobrze, ze dostrzegacie swoje wady, ze akceptujecie siebie takimi, jakimi jesteście i postrzegacie swój związek racjonalnie. :)
Napisano 14.03.2013 o 17:27
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
Według mnie, to jeśli ciągnie nas do jakiegoś faceta mimo tego, że widzimy/znamy jego wady to coś jest na rzeczy. Ale wtedy zazwyczaj pojawiają się jakieś drobne uczucia, które świadczą o tym, ze jest to odpowiednia osoba dla nas:]
Napisano 14.03.2013 o 17:37
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
A co rozumiesz przez to, że jest racjonalnie? Nie tęsknisz za nim w ogóle, nie myślisz wcale o nim, nie cieszysz się, jak widzisz wiadomość od niego albo na spotkanie z nim? Bo jak tego brak to niedobrze..
Napisano 14.03.2013 o 18:03
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
nie wiem, ja z natury nigdy nie dramatyzowałam z tymi motylami i nieprzespanymi nocami, nie miałam też potrzeby przebywania z partnerem 24 na dobę itp. co nie znaczy że weszłam w związek z rozsądku. oczywiście tęskniłam gdy go nie było, cieszyłam się gdy mogłam go zobaczyć, co do tej pory po 5 latach się nie zmieniło, ale mogę powiedzieć że miłość mi nie uderzyła do głowy, nigdy go też nie idealizowałam. nie zaliczyliśmy też żadnego typowego dla tych "faz miłości" kryzysu gdy klapki z oczu spadają. dalej jest dla mnie tak samo fajnym człowiekiem a nawet fajniejszym i na pewno kocham go bardziej niż na początku.
Napisano 14.03.2013 o 18:26
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
Podobno facet jeśli jest zakochany w kobiecie to zrobi wszystko, żeby ona się dobrze przy nim czuła. Nie jest on wtedy najważniejszą osobą, tylko na pierwszym miejscu jest jego partnerka:)
Napisano 14.03.2013 o 18:43
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
Ja nie cierpię początkowych randek, ekscytacji i wydaje mi się, że na początku jestem spokojną osobą, nie mam takiej fazy totalnego szaleństwa, że piszę 10 wiadomości dziennie etc. Na pewno początkowa faza jest ekscytująca, ale w sumie ja naprawdę sobie cenię to, co jest później. I nie przeżywam pierwszej fazy tak jak większość.
Napisano 23.05.2013 o 13:06
UŻYTKOWNIK NIE JEST JUŻ SAMOTNY
JAk na moja zakochanie może przyjść nawet po czasie dłuższym. czasami może brakować tego wielkiego wow na początku znajomość
Napisano 18.02.2015 o 16:39
Ania
Ania
34 lata,
marzy o romans

Postów: 17
Początki są zawsze super, ale początek mojej znajomości z TZ był magiczny.Nigdy wczesniej nie przeżywałam takich emocji,nigdy nie było wiadomo jak się zacznie i jak się skonczy...randka.Chyba obydwoje nie bardzo zdawaliśmy sobie sprawę co się z nami dzieje.Romantyzm na maksa.Niepewność na maksa.Namiętność na maksa.Flirt,czar,gra słów.Każde miejsce wydaje się słodkie,innych ludzi brak.Ciągły strach czy to się dzieje naprawdę i koszmarna pewność,że to ten jedyny.Błogi stan duszy i emocjonalny orgazm.Nie bałam się że on sobie pogrywa, raczej że przerazi go ta eksplozja...Od początku wiedziałam że on to wszystko widzi i czuje.I mówi się trudno siedzimy w tym po uszy;-)
Samotne online
0
Samotni online
0